Właśnie wróciliśmy z żoną z kilkudniowego "wypadu" do Barcelony.
W ciągu ostatnich 20 lat odwiedzaliśmy Barcelonę kilkakrotnie. Różne były cele i powody tych pobytów, ale możemy śmiało powiedzieć, że znamy Barcelonę bardzo dobrze - oczywiście nie aż tak dobrze, jak ktoś kto mieszka tam na stałe, ale wielokrotne pobyty tam na przestrzeni wielu lat pozwalają na napisanie kilku zdań o tym mieście.

Dlaczego tylko kilku zdań? Z prostego powodu - o Barcelonie napisano już tomy książek, artykułów i poradników. Bez problemu można znaleźć w sieci setki blogów poświęconych Barcelonie, opisy jej zabytków, atrakcji, poradników oceniających jej restauracje i wszystkie atrakcje turystyczne. Pisanie kolejnych, ogólnych esejów o Barcelonie, powielających powszechnie dostępne informacje byłoby raczej mało interesujące.


Unikałem pisania o Barcelonie, aby nie powielać tego, co powszechnie dostępne. Dlatego decydując się teraz na napisanie notatki o Barcelonie postaram się skupić tylko na kilku miejscach i kilku ciekawych obiektach, które z tego co widzę nie zajmują czołowych miejsc w relacjach osób odwiedzających to miasto.

Barcelona zmieniła się w ciągu ostatnich 20 lat. Miasto jest z roku na rok coraz bardziej oblężone przez turystów. Do Barcelony jeżdżą wszyscy - na kilka dni lub tylko na weekend, starzy i młodzi, bogaci i średnio zamożni, indywidualnie i grupowo, uczestnicy wieczorów kawalerskich i panieńskich, obowiązkowo przylatują tutaj turyści z Ameryki i Japonii odwiedzający Europę. Barcelona to klasyczne miejsce na "city break", podobnie do Lizbony, Amsterdamu, Rzymu czy Paryża. Ostatnie 2 lata kryzysu związanego z "covidem" tylko nieznacznie wpłynęło na ilość przyjeżdżających tutaj turystów.

Barcelona tętni życiem przez 24 godziny na dobę. Pogoda niemal przez cały rok sprzyja biesiadowaniu i imprezom pod gołym niebem. Każdy znajdzie tutaj hotel odpowiadający jego możliwościom finansowym, ilość restauracji, pubów i barów jest niezliczona z cenami dostosowanymi do każdej kieszeni.

Od miejsc bardzo wyszukanych i drogich, po miejsca pospolite i tanie, gdzie nikt nie dba o wyszukany ubiór czy zachowanie. Barcelona ma przez to w sobie pewną "lepkość", pewną atrakcyjność dającą możliwość beztroskiego pobytu i odpoczynku. Jednak jest to także wątpliwa "atrakcyjność" dużego miasta, które, zwłaszcza w miesiącach wakacyjnych, przesycone jest ogromną liczbą turystów. Dlatego Barcelona to także brud na ulicach, tłok w komunikacji, często smród niewydolnej sieci kanalizacyjnej. To także bezdomni śpiący na ulicach, coraz większa liczba migrantów z Afryki znajdujących tutaj swoje miejsce pobytu.

Dla nas Polaków miasto to stało się od niedawna jeszcze bardziej atrakcyjne i zachęcające do odwiedzin za sprawą gry Roberta Lewandowskiego w FC Barcelona.

Bez przesady powiem krótko - Lewandowski to w tej chwili idol dla kibiców "Bluegrany". A ponieważ kibicem tego klubu jest tutaj każdy mieszkaniec Barcelony, to o Lewandowskim mówią wszyscy i wszędzie. Piszę tę notatkę w październiku 2022, gdy Lewandowski jest w znakomitej formie i strzela mnóstwo bramek, wszyscy tutaj mówią o jego grze w samych superlatywach. Obejrzeliśmy zresztą mecz Barcelona - Villareal na Camp Nou, wygrany przez miejscowych 3:0, a Lewandowski strzelił 2 bramki. Niemal 80 tysięczna widownia zgotowała mu owację na stojąco, siedzący obok mnie około 80 letni kibic Barcelony klepał mnie z uznaniem po ramieniu, gdy powiedziałem mu, że jestem Polakiem........

Na co, według mnie, warto poświęcić czas w Barcelonie?

1. Muzeum Frederica Marèsa


Jest bardzo prawdopodobne, że gdy tu wstąpicie to będziecie jedyną osobą (albo jedną z kilku) odwiedzających to muzeum - być może personelu tam pracującego będzie więcej niż odwiedzających...... . W czasie naszego zwiedzania , obok naszej dwójki była tam jeszcze jedna osoba. Przypuszczam, że na 100 osób, które były w Barcelonie może jedna zaledwie odwiedziła to muzeum.

A muzeum to jest prawdziwym skarbem, prawdziwą sensacją wartą każdej minuty tam spędzonej.

Muzeum znajduje się dosłownie tuż przy Katedrze, 50 metrów od jej głównego wejścia, w dawnym  Pałacu Królewskim hrabiów Barcelony, w Dzielnicy Gotyckiej. W okolicy przelewają się tłumy turystów, wielu wchodzi na przepiękny, wewnętrzny dziedziniec Pałacu, aby usiąść przez chwilę w cieniu - wejście do Muzeum jest tuż obok, ale mało kto wchodzi do środka.


Frederic Marès był rzeźbiarzem, który urodził się w Portbou w 1893 roku. Kiedy miał dziesięć lat, wraz z rodziną przybył do Barcelony. Studiował rzeźbiarstwo w Szkole Sztuk Pięknych oraz Szkole Sztuki i Rzemiosła Artystycznego. Studiował także w Paryżu i po latach powrócił do Szkoły Sztuk Pięknych jako wykładowca i wykładał tam aż do przejścia na emeryturę w 1964 roku.

Początkowo, jako młody twórca, pracował Marès w warsztacie rzeźbiarza Eusebi Arnau. Z tego okresu pochodzi jego pierwsza praca dla Barcelony. Jako nieznany artysta wykonywał głównie rzeźby do mauzoleów. Z czasem, odnalazł swój własny styl , zaczął specjalizować się w monumentalnych rzeźbach. Stał się uznanym rzeźbiarzem, wykonał wiele rzeźb, które oglądać można w całej Hiszpanii. W latach dwudziestych Barcelona zamówiła u niego kilka prac, które można dzisiaj oglądać m.in. na fontannie na Plaçu Catalunya i schodach prowadzących na wzgórze Montjüic. Wiele z jego rzeźb zdobi także zabytki Barcelony, m.in. rzeźba Chrystusa nad ołtarzem głównym w katedrze w Barcelonie została wyrzeźbiona przez Frederica Marèsa w 1970 roku. Po hiszpańskiej wojnie domowej poświęcił się głównie renowacji zniszczonych posągów i budynków.

Od wczesnej młodości  Marès zaczął kolekcjonować rzeźby i wiele innych przedmiotów sztuki. Można powiedzieć, że było to kolekcjonowanie wręcz obsesyjne.

W swoich wspomnieniach Marès pisał, że w dzieciństwie kolekcjonował małe obrazki, czekoladowe papierki i japońskie obrazki. Był studentem, kiedy jego ojcu zaproponowano obraz z XV wieku przedstawiający Ramina Llulla, na który nie mógł sobie pozwolić. Marès kupił go za pieniądze, które dostał za sprzedaż jednej ze swoich pierwszych rzeźb.


Podczas pobytu w Paryżu nawiązał kontakty z antykwariuszami  i handlarzami dzieł sztuki. Tutaj zaczął gromadzić swoje pierwsze eksponaty.
Nie pochodził z zamożnej rodziny, więc wszystkie jego kolekcje finansowane były ze sprzedaży własnych rzeźb. Przez długi czas, poza bliskimi przyjaciółmi i rodziną nikt nie wiedział o rosnącej kolekcji jego zbiorów.
Zbierał głównie szeroko rozumiane dzieła rzeźbiarskie, ale także przedmioty sztuki użytkowej, obrazy, ceramikę, przedmioty codziennego użytku, instrumenty muzyczne - dosłownie wszystko. Swoje zbiory przekazał miastu Barcelona w 1944 roku, które udostępniło mu w roku 1946 powierzchnię do wystawienia swojej kolekcji w budynku przy Carrer dels Comtes.

W 1952 roku zebrane dzieła Fryderyka Marèsa wypełniły trzy kondygnacje budynku. Do 1970 roku kolekcja rozrosła się do obecnych i ostatecznych rozmiarów.

Frederic Marès żył 98 lat, zmarł w roku 1991. W 1999 roku muzeum przeniesiono do Pałacu Królewskiego i kolekcja zajmuje obecnie 3 jego kondygnacje.

Kiedy wchodzi się do muzeum, zdumiewa ilość dzieł sztuki, którą udało mu się zebrać - kolekcja ta mogłaby wypełnić kilka muzeów.


Marèsowi dało się zebrać hiszpańskie rzeźby z okresu od XII do XIX wieku, większośc z nich bardzo rzadkich i oryginalnych. Kolekcja ta jest jedną z największych kolekcji rzeźb w Hiszpanii i obejmuje w sumie około 3500 rzeźb, z czego 1600 na stałej ekspozycji. Obejmuje świat starożytny, okres romański, okres gotyku, okres renesansu, okres baroku i XIX-wieczną Katalonię. Do najważniejszych rzeźb należą San Roque Alonso Berruguete , Oiedad Juana de Juni  i San Pedro de Alcantara Pedro de Meny.

Przepiękny jest ołtarz - poliptyk - wykonany przez Mistrza Świętej Krwi, malarza tworzącego w Brugii na początku XVI wieku. 


Zgromadzona kolekcja sztuki gotyckiej robi niesamowite wrażenie, ogromne powierzchnie wielu ścian pokryte są drewnianymi rzeźbami przedstawiającymi ukrzyżowanego Chrystusa naturalnej wielkości, zebranymi z kościołów z całej Hiszpanii. Nie można ich zliczyć, bo jest ich tak wiele. Niezliczona ilość rzeźb Matki z Dzieciątkiem Jezus, także Pieta w niezliczonej ilości wersji. W piwnicy znajduje się również ogromna kolekcja sztuki gotyckiej i romańskiej wykonanej w kamieniu.

Kolejne piętra pałacu to wystawa kolejnych przedmiotów i dzieł - wachlarze, ceramika, wazony z muszelkami, dzieła z kutego żelaza, zegarki i zegary, aparaty fotograficzne. mnóstwo fotografii, fajki, biżuteria, butelki apteczne i zabawki. Wiele z tych zbiorów pochodzi z XIX wieku i jest kopalnią wiedzy dla badaczy tego okresu. Bardzo bogata jest  kolekcja ceramiki, znajduje się wiele przepięknych płytek ceramicznych ze złotą glazurą.

Zwieńczeniem kolekcji  muzeum jest jego ostatnie piętro. Nazwał je Marès "Entertainment Hall", czyli Pokój Rozrywki. Staromodne rowery z gigantycznymi kołami zajmują centralne miejsce, w szafach ogromne kolekcje ołowianych żołnierzyków, ceramiczne lalki, domki dla lalek, gry planszowe, bączki, bilety na koncerty, mechaniczne pozytywki, gramofony, magiczne latarnie i pierwsze w historii ruchome maszyny obrazkowe - zoetropy, gdzie patrząc w szczelinę, dzięki efektowi stroboskopowemu ma się wrażenie oglądania ruchomej scenki. Są tutaj także dioramy, czyli "pudełka sceniczne", zbudowane przez niemieckiego grawera i wydawcę, Martina Engelbrechta (1684–1756).

 


Niesamowite wrażenie robią pierwsze lalki-automaty wyeksponowane w gablotach: śpiewające ptaki w klatce, ruszający się fakir, grający skrzypek, kilka lalek grających na instrumentach takich jak gitara, pianino i harfa. W centrum wyeksponowany jest klaun balansujący na krześle. Pokazywany jest także pięciominutowy film nakręcony przez Francuza Xaviera Vilató, "Màgia mécanica", w którym możemy zobaczyć wszystkie te lalki w działaniu - w niektóre dni organizowane są specjalne pokazy w muzeum na których można obejrzeć te lalki "w akcji" na żywo.

Na drugim piętrze znajduje się gabinet/biblioteka Frederica Maresa, mnóstwo książek, tutaj można zobaczyć także niektóre  stworzone przez niego rzeźby. 


Muzeum Frederica Marèsa można by zwiedzać tygodniami, tak bogate są jego zbiory.


2. Klasztor Pedralbes (Monasterio de Pedralbes)

 

To kolejne miejsce, gdzie nie spotkacie tłumów turystów.
Kompleks klasztorny to jeden z najpiękniejszych obiektów sakralnych w stylu gotyckim nie tylko w Hiszpanii, ale w Europie. Najlepiej dostać się tutaj od stacji metra Palau Real, wspinając się potem pod górę przez miasteczko uniwersyteckie i ogrody dawnego pałacyku królewskiego Pedralbes w kierunku klasztoru.


Klasztor został ufundowany przez królową Elisendę de Montcada na początku XIV wieku. Budowę klasztornych budynków rozpoczęto w marcu 1326 roku. Miejsce w wiosce Sarrià, znajdującej się wówczas daleko poza murami miasta Barcelony, zostało wybrane przez królową Elisendę. Nazwa „Pedralbes” pochodzi od łacińskiego Petras Albas (białe kamienie), bowiem taki kolor miał kamień węgielny położony pod główną absydę kościoła klasztornego. Od momentu powstania klasztorem kierują zakonnice z zakonu sióstr Klarysek.

Już 3 maja 1327 r. siostry wprowadziły się do klasztoru. Rezultatem tak krótkiego okresu budowy, trwającego nieco ponad rok, jest bardzo jednolity, harmonijny układ i styl architektury gotyckiej praktykowanej wówczas w Katalonii. Budowy wielu podobnych kościołów lub klasztorów w innych miejscach Hiszpanii czy nawet Europy były projektami trwającymi często nawet kilka wieków, dlatego zazwyczaj występuje tam mieszanka kilku stylów architektonicznych. W przypadku klasztoru Pedralbes mamy do czynienia z bardzo jednolitym, gotyckim stylem początku XIV wieku  - jedynie trzecia kondygnacja krużganków została dobudowana w XV wieku.


Klasztor, oprócz wartości sakralnej,  jest znakomitym miejscem prezentującym życie codzienne zakonnic, które mieszkały tutaj do roku 1972. Wówczas to Rada Miasta odkupiła klasztor od sióstr klarysek i wybudowała im nieopodal nowy budynek klasztorny do którego przeniosły się zakonnice. Klasztor wybudowano w ciągu jednego roku ponad 700 lat temu, ale renowacje trwały lat prawie 10...... Dopiero w roku 1983 klasztor został otwarty dla zwiedzających.

Szczególnie piękny jest wspomniany trzykondygnacyjny krużganek i ogrody wewnątrz klasztoru. Panuje tutaj całkowity spokój, cień drzew cyprysowych, w jednym z narożników studnia, z której czerpano wodę.

 


Po wschodniej stronie całego kompleksu klasztornego  znajduje się kościół jednonawowy. Kościół Santa Maria to typowe dzieło katalońskiego gotyku – szeroka nawa główna i dość surowe wnętrze. Po prawej stronie, obok prezbiterium, znajduje się grobowiec królowej Elisendy, który ma szczególną cechę: sarkofag jest podzielony na dwie części w ciekawy sposób. Jedna jego część zwrócona w stronę krużganków klasztornych i przedstawia królową jako pogrążoną w żałobie wdowę, część leżąca w kościele przedstawia Elisendę jako królową.

Z kościoła nie ma bezpośredniego dostępu do wnętrza klasztoru, wejście znajduje się kilka metrów od kościoła.
Po prawej stronie od wejścia pierwszą atrakcją jest kaplica Sant Miquel (Capella de Sant Miquel) – to jedno z najciekawszych miejsc w klasztorze. Kaplica udekorowana jest  wspaniałymi freskami autorstwa Ferrera Bassa z 1346 roku, obrazującymi mękę Chrystusa i życie Marii (freski w stylu Giotta).


W kolejnym pomieszczeniu krużganka znajduje się wspomniany grób królowej Elisendy. Na tej ścianie  znajdują się także  kolejne groby przełożonych klasztoru.

Niezwykle wyglądają niewielkie, skromne cele klasztorne, w których mieszkały i modliły się siostry,
Ale klasztor Pedralbes to nie tylko wzniosła sztuka. Jest to miejsce, gdzie można przyjrzeć się i zrozumieć charakter i rytm życia zakonnego – dla zwiedzających otwarte są takie pomieszczenia, jak kuchnia, refektarz, szpital czy wspomniane prywatne cele i dormitoria. W kuchni pozostawiono niektóre sprzęty z lat 70tych ubiegłego wieku, gdy siostry wyprowadzały się z klasztoru.....

Na dolnym tarasie klasztoru zlokalizowany jest magazyn, gdzie gromadzono zbiory z ogródków działkowych, zboża, warzywa, także beczki z winem i wodą. Procuradora, czyli siostra odpowiedzialna za zarządzanie produktami, była odpowiedzialna za gospodarowanie tymi produktami. Tutaj także znajduje się zejście do studni zasilającej klasztor w wodę

W głębi sali znajduje się stała wystawa dwudziestu czterech dioram przedstawiających życie Jezusa, stworzonych i podarowanych przez Associació de Pessebristes z Barcelony.



 Polecam odwiedzenie tego klasztoru - spokojne zwiedzanie bez tłumu turystów.



3. Muzeum Picassa


Od razu można postawić pytanie: Muzeum Picassa? Przecież to muzeum odwiedza każdy, kto przyjeżdża do Barcelony. Oczywiście, że każdy odwiedza to muzeum - pytanie tylko w jakim celu? Z jakimi oczekiwaniami? Z zamiarem zobaczenia jakich obrazów?



Nie jest moim zamiarem opisywanie historii powstania tego muzeum, powstały na ten temat setki opracowań. W opracowaniach tych zwraca się uwagę na emocjonalne związki Picassa z Barceloną, wysiłki Jaume Sabartésa, osobistego sekretarza i bliskiego przyjaciela Picassa, ale także żony artysty Jacqueline i  Rady Miasta Barcelony w organizacji tego muzeum.


Obrazy Picassa można podziwiać także w Paryżu, Berlinie czy Nowym Yorku. Obejrzeć je wszystkie - i niewiele zapamiętać poza kubistycznymi formami i kolorami zlewającymi się w pamięci w jedno nieokreślone dzieło.

Warto więc przed wizytą w muzum barcelońskim postawić sobie pytanie: jakie obrazy warto szczególnie zobaczyć? Które dzieła decydują o oryginalności tej kolekcji?


Kolekcja obrazów zgromadzona w Barcelonie przedstawiona jest w bardzo ciekawy sposób.
Na swój użytek dzielę tę kolekcje obrazów na 4 grupy, które warto oglądać oddzielnie - nawet przez 4 oddzielne dni.

Pierwszy blok tematyczny to oczywiście "wariacje" na temat słynnego obrazu Diego Velazqueza z roku 1656 "Las Meninas". Słynny obraz został poddany Picassowskiej "obróbce", każda z postaci poddana została kubistycznej interpretacji - od postaci malarza, infantki Małgorzaty Teresy, pary królewskiej odbijającej się w lustrze na oryginalnym obrazie czy majordomusa otwierającego drzwi......

Picasso pisał:

"Jeśli ktoś chciałby skopiować Las Meninas, całkowicie w dobrej wierze i gdybym to był ja, to powiedziałbym - a co jeśli przesunie się scenę trochę bardziej w prawo lub w lewo? Spróbuję zrobić to po swojemu, zapominając o Velázquezie. Taka próba przesunięcia sceny z pewnością skłoniłby mnie do modyfikacji lub zmiany światła z powodu zmiany pozycji postaci. Tak więc, krok po kroku, byłby to obrzydliwy Meninas dla tradycyjnego malarza, ale byłby to mój Meninas. ”

Na temat "Las Meninas" nie będę się rozpisywał - istnieje bogata literatura, warto poczytać.

 


Druga grupa obrazów to oczywiście  obrazy kubistyczne, charakterystyczne dla Picassa. Tutaj także jest kilka znakomitych obrazów, o każdym można napisać rozległe eseje.

 

Dla mnie jednak najciekawsze obrazy znajdują się w pozostałych z 2 wydzielonych przez mnie bloków.
Pierwsza grupa obrazów to obrazy wczesne, które powstały na początku kariery twórczej Picassa.
Druga grupa to obrazy powstałe w tzw. "Blue Period".

Mistrz malował swoje obrazy przez blisko 80 lat i nic dziwnego, że zmieniał się jego malarski styl. Fachowcy wyróżniają kilka okresów w jego twórczości: Wczesna Twórczość, Okres Błękitny (Blue Period), Okres Różowy (Rose Period), Okres Afrykański (African), Kubizm, Neoklasycyzm, Surrealizm i wreszcie Późna Twórczość.


Spośród obrazów okresu wczesnego, które malował Picasso jeszcze jako nastolatek zwracają uwagę: "Portret matki" z 1896 roku, "Mężczyzna w berecie" z 1895 roku czy też "Pierwsza Komunia" z 1896 roku, który to obraz był pierwszym, ważnym dziełem w twórczości malarza (zaprezentował go w konkursie na III Wystawie Sztuk Pięknych i Przemysłu Artystycznego w Barcelonie).

Osobiście zwróciłbym uwagę na jeden pastel na papierze z roku 1900 -  "Embrace" co przetłumaczyć można jako "Objęcie" albo "Przytulenie". Wariacje w tym temacie tworzył Picasso przez całe swoje życie - warto spojrzeć na kubistyczne "Embrace III" pokazywanej w Nowym Jorku., na inne pastele z tego okresu, gdzie ten temat powraca w różnych interpretacjach . Pastel wystawiany w Barcelonie jest także bardzo bliski obrazowi olejnemu "Zakochani na ulicy", również z 1900 roku, ponieważ obie prace przedstawiają kobietę i mężczyznę w objęciach  na tle zbocza ulicy Montmartre.

Kobieta i mężczyzna namalowani są centralnie, objęci w uścisku i pocałunku, postaci stapiają się w jedną całość. Scena odbywa się na środku ulicy, w ciemną noc, ciała i twarze kobiety i mężczyzny  zlewają się, a ramiona i dłonie, pozbawione anatomicznych szczegółów, zlewają się ze sobą. Kształt postaci  podkreślony jest intensywnymi kolorami ich ubrań, zwłaszcza pomarańczowy kolor bluzki i zieleń spódnicy kobiety nadaje obrazowi nieco drapieżnego wyrazu. Wszystko wygląda tak, jakby scena uścisku była odizolowana od otoczenia, a miejski pejzaż służy tutaj jako tło głównego zdarzenia.




Obraz podpisany jest "P. Ruiz Picasso" w lewym dolnym rogu i dedykowany "el amigo Bilaró".

W zasadzie samo to dzieło jest tak znakomite, że niepotrzebna byłaby żadna inna opowieść, aby uatrakcyjnić historię jego powstania. A jednak taką historię opisał  Eduardo Vallès, konserwator muzeum i kurator wystawy „Picasso vs. Rusiñol” w roku 2010.
Historia tego odkrycia ma  w zasadzie dwie daty, 2004 i właśnie 2010 rok. Latem 2004 roku podczas wizyty na wystawie obrazów „Od Casas do Picassa" w Muzeum Diecezjalnym w Barcelonie” Valles zobaczył bardzo nietypowy pastel Picassa, wypożyczony ne tę jedynie wystawę z prywatnej kolekcji . Praca miała formę pionowego pasa, długiego i wąskiego (59 x 12,6 cm), na którym można było dostrzec jedynie budynek, nocne niebo i podpis "P.R. Picasso".

Valles opowiada, że przez wiele dni "prześladował" go ten obraz, którego styl od pierwszej chwili wydawał się jemu znajomy. Od początku był przekonany, że jest jeszcze inna część tego obrazu, że wszystko w nim sprawiało wrażenie niekompletnego.

Minęło 6 lat i wiosną 2010 roku, w związku z przygotowaniem wystawy „Picasso vs. Rusiñol”, Valles w rozmowie Ignasim Domènechem, kustoszem muzeum Cau Ferrat w Sitges, dowiedział się o istnieniu nietypowego obrazu Picassa w prywatnej kolekcji, co wzbudziło jego zainteresowanie. Kiedy Valles zapytał o szczegóły dotyczące tego obrazu, usłyszał, że jest to pastel w formie wąskiego, "pionowego pasa".
" Od razu domyśliłem się - mówi Valles - , że może to być praca, którą widziałem w 2004 roku i od razu poprosiłem o możliwość jej obejrzenia tej".

Miesiąc później Valles odwiedził właściciela obrazu i hipoteza została definitywnie potwierdzona. Valles poprosił o możliwość wypożyczenia dzieła na wystawę „Picasso vs. Rusiñol”,właściciel uprzejmie się zgodził i na tej wystawie - po raz pierwszy i jedyny - przypasowano obie części obrazu do siebie i wystawiono jako jedną całość.



Ta "nowa" prezentacja tego obrazu zmieniła zupełnie jego charakter: kompozycyjnie nastąpiło boczne przesunięcie obejmującej się pary z pozycji centralnej, droga w tle dodała głębi oraz dynamizmu przestrzeni dotychczas zdominowanej przez bezruch dwóch postaci, które stapiają się w niemalże rzeźbiarskim stylu.

Obie części są sygnowane, ale zdaniem Vallesa podpis na wąskim pasku jest chronologicznie pierwszy. Praca została prawie na pewno "okaleczona" przez samego artystę lub za jego zgodą, a następnie ponownie podpisana, tym razem z dedykacją dla „Doktora Bilaró”. Niezależnie od okoliczności, wydaje się, że pastel został przycięty bardzo krótko po ukończeniu, ponieważ podpisy są prawie jedno czasowe: pierwszy (P. R. Picasso) pochodzi z jesieni 1900 r., a drugi (P. Ruiz Picasso) powstał nieco później, ale w tym samym roku lub najpóźniej w 1901 roku, w którym malarz zaczął podpisywać się jako Picasso.

Niestety, barceloński  "The Embrace" tylko raz został pokazany w tej "całościowej", pierwotnej  formie. 5 września 2010 roku, po zamknięciu wystawy „Picasso vs. Rusiñol”, wąska kawałek obrazu, ("listwa") powrócił do prywatnej kolekcji, z której pochodzi a obraz w Barcelonie musimy podziwiać w postaci takiej, jakiej jest.


Druga grupa obrazów Picassa w Muzeum w Barcelonie warta szczególnej uwagi  to obrazy z "okresu niebieskiego". Przyjmuje się, że "Blue Period" to okres twórczości Picassa między 1900 a 1904 rokiem. Toczą się spory co do początku tego okresu,  mógł on się zacząć jeszcze w Hiszpanii wiosną 1901 roku lub dopiero  w Paryżu, w drugiej połowie roku. Wskazuje się wpływ śmierci przyjaciela, Carlosa Casagemasa, który odebrał sobie życie w kawiarni "L'Hippodrome" w Paryżu we Francji 17 lutego 1901 roku na charakter obrazów z tego okresu.
Picasso zamieszkał w Paryżu w tym samym studio, w którym mieszkał Casagemas.

W Okresie Niebieskim Picasso malował w zasadzie obrazy monochromatyczne w odcieniach błękitu i koloru niebieskozielonego, tylko sporadycznie ocieplane innymi kolorami. Te dość ponure prace, malowane głównie w Paryżu, są obecnie jednymi z jego najbardziej docenianych dzieł, chociaż w momencie ich powstawania Picasso miał trudności z ich  sprzedażą.

Jak wspominał Olivier Sainsière, Picasso odwiedzał wówczas  więzienie dla kobiet i szpital chorób wenerycznych w Saint-Lazare, położony w pobliżu Montmartre, aby szukać inspiracji dla swoich obrazów.


Jednym z obrazów tego okresu jest "Kobieta w czepku" ("Kobieta w bonecie") z roku 1901. Czepek (bonet) to bardzo popularne wówczas nakrycie głowy noszone przez kobiety. Obraz nawiązuje do stylu znanego z obrazów El Greco oraz Gauguina.

 


Polecam oglądać obrazy Picassa w Barcelonie właśnie w takich tematycznych cyklach. Na pewno łatwej będzie wtedy te obrazy zapamiętać i zwrócić uwagę na tę, które szczególnie przypadły nam do gustu.


4. Muzeum Joana Miró



Muzeum, a zarazem Fundacja Joana Miró, zostały zorganizowane przez samego artystę i otwarte dla publiczności 10 czerwca 1975 roku. Głównym założeniem było stworzenie miejsca do wystawiania prac Miro z jego prywatnej kolekcji oraz centrum stypendialnego Miró i miejsca  wystawienniczego dla innych dzieł sztuki współczesnej.

Muzeum, oprócz stałej ekspozycji obrazów Miro, organizuje regularnie wystawy prac innych malarzy - np. obecnie, w październiku 2022 obrazów Paula Klee.
Muzeum znajduje się w budynku zaprojektowanym przez Josepa Lluísa Serta i zlokalizowane jest na wzgórzu Montjuic. Najłatwiej dostać się tutaj kolejką ze stacji metra Paralel, która dowiezie nas pod same drzwi muzeum. Można oczywiście także wjechać kolejką linową na  Montjuic lub wspinać się na nie od strony centrum, szczególnie wtedy, gdy chcemy pochodzić po całym wzgórzu i zwiedzić np. zamek lub Stadion Olimpijski. Do muzeum Miro dostać można się także autobusem 110 z Placu Espanya, który to autobus objeżdża wszystkie miejsca na wzgórzu warte zobaczenia.



O surrealistycznych  obrazach Miro pisałem już w swojej notatce z Wiednia. W muzeum w Barcelonie można obejrzeć kilka najlepszych, klasycznych prac malarza w tym stylu.


Podobnie jak w przypadku Picassa chciałbym jednak zwrócić uwag na nietypowe prace artysty - nie w surrealistycznym stylu -  które warte są zapamiętania po wizycie w tym muzeum.

Jedną z nich jest piękna praca olejna w stylu fowistycznym z roku 1919: "Portret młodej dziewczynki".

 

 

Warto pamiętać, że Miro nie tylko malował, ale i rzeźbił. W muzeum znajduje się kilka jego rzeźb, w tym jedna z najciekawszych moim zdaniem : wykonany w brązie "Gimnastyk" z roku 1977

 

 

 

Barcelona warta jest odwiedzin, ale zdecydowanie poza sezonem wakacyjnym. Nawet w październiku i listopadzie pogoda jest tutaj bardzo sprzyjająca długim spacerom i zwiedzaniu, temperatura na zewnątrz ponad 20 stopni, praktycznie bez deszczu.

Napisze kiedyś jeszcze o barcelońskim jedzeniu i restauracjach - chociaż o tym można by pisać bez końca.......


28 października 2022 

 

 

 

←02. Hiszpania: Park Narodowy Donana 

 

 

 Barcelona, Picasso, Miro, Lewandowski, Pedralbes, malarstwo, Mares, muzeu